Fly4free.pl
Na skróty
Popularne
Szukaj lotów i noclegów
Porozmawiaj na Forum
Relacje z podróży
Tylko promocje
O nas
Kontakt
Tu nas znajdziesz
Facebook
X (Twitter)
Instagram
Aplikacja na iOS
Aplikacja na Androida
Wpisy (RSS)
Zaloguj się
Zarejestruj się
Moje loty
Dodaj lot
Napisz bloga
Dodaj zdjęcia
Wiadomości
Edycja konta
Wyloguj
Fly4free
/
Społeczność
/
Blogi
/
Garuda88
/
Islandzka historyjka
Napisz bloga o swojej podróży
+13
Garuda88
21 stycznia 2015 17:29
Islandzka historyjka
Islandia…
Jak się tak leniwie zastanowię, to zostałem sprytnie oszukany. Miałem wylądować na Islandii, a trafiłem do
kosmosu!
W sumie „ale czad” - wtedy myślałem.
W kosmosie otarłem się o epokę lodowcową,
która jeszcze nie wszystkie jeziora zamroziła.
Byłem przekonany, że przekroczyłem granicę...
...między niebem, a ziemią.
To wszystko spadło na mnie tak gwałtownie,
że pozostało mi się już tylko modlić!
Nie miałem zamiaru przecież beczeć.
Ruszyłem więc dalej...
przed siebie...
i z czasem wszystkie emocje zaczęły ze mnie spływać.
Droga była czasami ciężka,
nie raz pod górkę,
lecz dla takich widoków byłem w stanie zrobić wszystko.
Dni mijały a ja zaczynałem czuć się jak u siebie w domu...
i jednocześnie zastanawiać, co niespodziewanego mnie jeszcze czeka.
W całym tym chaosie nie zapomniałem o codziennych kąpielach.
O nie, nie! Nie mogłem na to machnąć ręką.
Jak się tak ponownie, leniwie zastanowię, to na Islandii było naprawdę magicznie.
A przyjazd tutaj to był strzał w dziesiątkę!
Zatem nie szukajcie dziury w całym i...
nie róbcie zadymy.
Najzwyczajniej w świecie opuśćcie swoje domowe jaskinie.
Poczujcie trochę wolności!
Nie oszukujmy się – ja po Was łódką nie przypłynę. Musicie sami tam dotrzeć.
Mam cichą nadzieję, że w tej chwili skacze już jedna...
a może kilka osób z radości, bo znalazło na to sposób.
Jedna rada dla Was - strzeżcie się Islandii!
...bo jest od Was silniejsza...
i już przy najmniejszej nieuwadze może w Was coś pęknąć.
Jednym zdaniem – możecie się w niej po prostu zakochać!
Tak jak ja, któremu po 11 dniach było żal, że wszystko się skończyło.
Pomimo tego, że zabrałem ze sobą trochę sweet foci...
Praktyczne porady i informacje o kosztach znajdziecie w pełnej relacji na moim blogu, pod adresem:
http://latambolubie.blogspot.nl/search/label/Dooko%C5%82a%20wyspy
Dodaj Komentarz
Dodaj
Komentarze (13)
lubietenstan
21 stycznia 2015 18:31
Odpowiedz
swietne zdjęcia!!!!!!!!!!!!!!!!!
olajaw
21 stycznia 2015 22:36
Odpowiedz
Mega relacja! Super pomysł i zdjęcia! :D
mikus
22 stycznia 2015 08:19
Odpowiedz
Bardzo dobra relacja ! Oby jak najwięcej takich.
boro
22 stycznia 2015 09:42
Odpowiedz
dobre! :)
bluev
22 stycznia 2015 09:49
Odpowiedz
Świetne!
azaza
22 stycznia 2015 10:11
Odpowiedz
Zdjęcia są po prostu zaje...fajne!
kia_80
22 stycznia 2015 11:37
Odpowiedz
utonęłam ;)))
popcarol
22 stycznia 2015 12:59
Odpowiedz
Rewelka:)
malgosia_k
22 stycznia 2015 13:57
Odpowiedz
super historia!
jollka
26 stycznia 2015 19:54
Odpowiedz
Nie rozpisujesz się
jollka
26 stycznia 2015 19:55
Odpowiedz
Miało być: nie rozpisujesz się :)))
jollka
26 stycznia 2015 19:55
Odpowiedz
Nie rozpisujesz się
garuda88
26 stycznia 2015 21:04
Odpowiedz
jollka
Miało być: nie rozpisujesz się :)))
Miałem inną koncepcję na tę relację. Jeśli chcesz poczytać o Islandii więcej, to zapraszam na blog ;)
Jak się tak leniwie zastanowię, to zostałem sprytnie oszukany. Miałem wylądować na Islandii, a trafiłem do
kosmosu!
W sumie „ale czad” - wtedy myślałem.
W kosmosie otarłem się o epokę lodowcową,
która jeszcze nie wszystkie jeziora zamroziła.
Byłem przekonany, że przekroczyłem granicę...
...między niebem, a ziemią.
To wszystko spadło na mnie tak gwałtownie,
że pozostało mi się już tylko modlić!
Nie miałem zamiaru przecież beczeć.
Ruszyłem więc dalej...
przed siebie...
i z czasem wszystkie emocje zaczęły ze mnie spływać.
Droga była czasami ciężka,
nie raz pod górkę,
lecz dla takich widoków byłem w stanie zrobić wszystko.
Dni mijały a ja zaczynałem czuć się jak u siebie w domu...
i jednocześnie zastanawiać, co niespodziewanego mnie jeszcze czeka.
W całym tym chaosie nie zapomniałem o codziennych kąpielach.
O nie, nie! Nie mogłem na to machnąć ręką.
Jak się tak ponownie, leniwie zastanowię, to na Islandii było naprawdę magicznie.
A przyjazd tutaj to był strzał w dziesiątkę!
Zatem nie szukajcie dziury w całym i...
nie róbcie zadymy.
Najzwyczajniej w świecie opuśćcie swoje domowe jaskinie.
Poczujcie trochę wolności!
Nie oszukujmy się – ja po Was łódką nie przypłynę. Musicie sami tam dotrzeć.
Mam cichą nadzieję, że w tej chwili skacze już jedna...
a może kilka osób z radości, bo znalazło na to sposób.
Jedna rada dla Was - strzeżcie się Islandii!
...bo jest od Was silniejsza...
i już przy najmniejszej nieuwadze może w Was coś pęknąć.
Jednym zdaniem – możecie się w niej po prostu zakochać!
Tak jak ja, któremu po 11 dniach było żal, że wszystko się skończyło.
Pomimo tego, że zabrałem ze sobą trochę sweet foci...
Praktyczne porady i informacje o kosztach znajdziecie w pełnej relacji na moim blogu, pod adresem: http://latambolubie.blogspot.nl/search/label/Dooko%C5%82a%20wyspy